Wieczorny wypad w "święte miejsce. Chwila ciszy, zadumy. Pierwsza i ostatnia wolna niedziele w miesiącu.
Cisza, spokój i nieodparta pokusa pracy.
Trudno było się zatrzymać. Trudno było przeżyć ten dzień, tak jak powinno się przeżyć niedzielę. Dzień, który podkreśla potrzebę odpoczynku. Spędzenia tego czasu z rodziną, z przyjaciółmi, po Bożemu. Trudno jednak po tygodniu zagonienia, w trybie pracy gdzie w każdą niemalże niedzielę się pracuje, przeżyć ją owocnie. Z czasem człowiek działa mechanicznie, z przyzwyczajenia... Dopada pokusa, aby iść zająć się tym, co robi się codziennie. Czasem nawet trudno się odnaleźć, w tym innym rytmie dnia. Dziś się udało!
Miło czasem połazić w piżamie i "pognić" w wyrze...
"Błogosławiona, święta" cisza -
Tego było mi potrzeba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz