"Płomień życia zgasł.."



Płomień życia dzisiaj zgasł....
Jego świece dogasił wiatr.
Tlącą się iskierkę zdusił srogi los.


Czasem, nasze słowa są zbyt ułomne, aby w pełni oddać stan naszego ducha..

"My czekamy, a Ty śpisz.."

Szum , warkot i pikanie elektronicznych maszyn. Biały pokój w nim Twa leży postać.
Znalazłaś się na rozdrożu życia. między jego końcem, a początkiem.
Między krainą życia, a śmierci.

My czekamy, a Ty śpisz.
Zabrałaś ciepło, uśmiech,
Zabrałaś otwarte ramiona,
Zamknęłaś błękit oczu.
Wstrzymałaś oddech...
W daleką i trudną sama wybrałaś się podróż...

Jesteś, ale nie obecna niczym śpiąca królewna...
Pod prąd bijące serce, jedynie zostało.
Na przekór i pomimo wszystko.
Ono żyć chce! A Ty? Dusza Twoja?

My tuż obok, Ty gdzieś daleko, niezbadane zwiedzasz miejsca..
błądzisz gdzieś daleko stąd
Otwórz oczy ! Wróć!
Zatrzymaj się! Walcz!
ŻYJ !


" Nadzieja wbrew nadziei... "


Czasem pojawiają się sytuacje, kiedy nie wiem co myśleć. Wydarzenia, kiedy nie wiem czy dać się "ponieść" nadziei w brew nadziei. Żyć nią i boleśnie upaść, czy zachować sceptycyzm i mniej boleśnie się rozczarować, upaść z mniejszej wysokości??

Dziś, wczoraj i przed wczoraj - od kilku dni biję się z myślami. Kolor tęczy z szarością, nadzieja z obawą i jej brakiem warkocz myśli zaplata. W powietrzu zapach oczekiwania, jednego z najgorszych jego rodzajów. Bezczynnego czekania na rozwój sytuacji, tego w którym nic nie można zrobić, nic od nas nie zależy, na nic nie mamy wpływu. Tego, w którym można tylko stać i patrzeć. Przyglądać się. 

Wykańcza ono jeszcze bardziej niż działanie.