" O tych, których już nie ma.."

Śmierć tak nagła, że zawsze mało wiarygodna.
Śmierć tak punktualna, że zawsze nie w porę.
Śmierć tak bliska, że zawsze obca,
tak znana, że zawsze straszna.

Żyli krótko chodź żyć tak bardzo chcieli
Bóg ich powołał, iść musieli
Odeszli nagle, bez pożegnania, przed wcześnie
Tak szybko, że trudno w to uwierzyć,bez cienia skargi chodź nie raz poranione były ich ciała

Mieli prawo krzyczeć, Oni milczeli
Odchodzili po cichu, bez rozgłosu
Bez bólu rozstania w szpitalnych swych łożach umierali

Nas z duszy płaczem tu na ziemi osamotnili
Z żalem, z niedowierzaniem, z bólem, ze smutkiem..
z pytaniami bez odpowiedzi nas pozostawili..

Śmierć.. dlaczego jest cie w moim życiu tak wiele ?? Dlaczego przychodzisz co chwila ?? Dlaczego odchodząc nie czynisz tego sama, tylko zawsze z kimś ?? Nieprzerwanie jesteś obecna. Nigdy nie odchodzisz na zawsze. Oszukujesz, odchodzisz, chowasz się za rogiem i jak bumerang wracasz. Och śmierci odejdź precz! Chodź na jakiś czas. Mimo żeś nieunikniona, żeś częścią naszego życia, daj odpocząć nam!

Wkradasz się do ludzkich serc, zabierasz dzieciom rodziców, bratu siostrę, siostrze brata, zabierasz przyjaciół - Nie bądź zachłanną. Ochłonąć daj! Zwolnij, odpocznij mimo, żeś bramą w inny świat - Nie spiesz się! Mamy cię już dość. Zbyt częstym jesteś gościem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz