"Być jak skała, jak bryła lodu..."

"Chce do jedynego miejsca na ziemi,  gdzie problemy przestają mieć znaczenie...."
Podobno każdy czasem ma gorszy dzień. Jeśli tak, to ja mam go dzisiaj. Po tygodniu zagonienia, dzień oddechu, dzień na przeanalizowanie tego co było, ułożenie planu na następny tydzień, wreście dzień jak to się nazywa "odpoczynku". Niby wszystko fajnie. Cud, miód i orzeszki - jak mawiała moja koleżanka (sis pozdrawiam) Wolne dni, w spokojne wieczory takie jak ten dziś, myśli nie śpią. Jak myszy harcują w głowie i w sercu mym. W takich chwilach, gdy cisza i spokój, a za oknem ciemno uczucia i emocje nabierają wyrazu, kształtu.... Przybierają na sile. Ech... 

"Listy donikąd"

Piszę listy... Takie tradycyjne. Na kartce papieru ręcznie pisane.. Dziwne prawda. W dobie rozwiniętej techniki, internetu, e-maili, smsów pisać tradycyjne listy. Wkładać je do kopert, adresować, przyklejać znaczek i czekać aż dojdą do adresata. Piszę również e-maile i smsy. Każdy niesie ze sobą konkretną treść. Napisany list, wędruje do skrzynki na poczcie i wyrusza w świat.... Każdy ma swojego adresata.
No właśnie niby go ma. Moje listy idą w świat i nie wracają. Listy, e-maile, smsy pozostają bez odpowiedzi... Listy, wysyłane jakby donikąd. Słowa w nich zapisane, giną gdzieś bez odzewu.

" O tych, których już nie ma.."

Śmierć tak nagła, że zawsze mało wiarygodna.
Śmierć tak punktualna, że zawsze nie w porę.
Śmierć tak bliska, że zawsze obca,
tak znana, że zawsze straszna.

Żyli krótko chodź żyć tak bardzo chcieli
Bóg ich powołał, iść musieli
Odeszli nagle, bez pożegnania, przed wcześnie
Tak szybko, że trudno w to uwierzyć,bez cienia skargi chodź nie raz poranione były ich ciała

Mieli prawo krzyczeć, Oni milczeli
Odchodzili po cichu, bez rozgłosu
Bez bólu rozstania w szpitalnych swych łożach umierali

..:: *** ::...

Budzik, co nie dzwoni o świcie. Ranek bez pośpiechu. Śniadanie w łóżku. Pół dnia spędzonych w objęciach kołdry i poduszki., drugie pół przechodzone w piżamie w papciach - po domowemu. Bez stresu, bez biegu...
Wieczorny wypad w "święte miejsce. Chwila ciszy, zadumy. Pierwsza i ostatnia wolna niedziele w miesiącu.

..:: Ty wszystko możesz, bo jesteś wszędzie::...

zwolnij proszę życie. Zwolnij czasem trochę czas.
Zwolnij życia bieg. Niech leniwiej dzień umyka.
Niech wolniej... Wolniej płynie czasu rzeka.
Chwili wytchnienia mi potrzeba..

Zatrzymaj mnie! Nie mam siły dłużej biec.
Daj mi oddechu pełną garść.
W serce pokój wlej.

"Szczęście moje gdzie jesteś? "

Jedna z wielu tajemnic ludzkiego życia. Tyle o nim już napisano i pięknych myśli wypowiedziano. Wciąż za nim biegamy i z uporem maniaka szukamy. Pytamy czym jest, w czym ma swoje źródło, gdzie swój początek i koniec ma ? Myślimy, dyskutujemy usilnie szukając sposobu by je osiągnąć…. Koniec, końców narzekamy ze go nie ma. Nieprawda.

"Początki"

Piszemy blogi po to, aby dzielić się tym co nosimy w sercu. Tym wszystkim co nas raduje, zachwyca i tym co nas rani, boli i niepokoi. Blogi to takie miejsce, w którym odwiedzają się ludzie. Znajomi i przypadkowi czytelnicy. Blogi to takie małe pamiętniki, notatniki ich właścicieli. Czasem jedyne miejsce, w którym można podzielić się życiem. Przemyśleniami, wnioskami i obawami...

Jak będzie wyglądał ten blog? - Nie wiem.
Czy będzie stanowił kontynuacją poprzedniego? - Tego też nie wiem.
Jak często będę tu zaglądać i cokolwiek pisać? - i na to pytanie również nie umiem odpowiedzieć.